Forum służące do grania w nasze kochane erpegi...
Spoiler:
jeżeli ktokolwiek daje sobie bez porządnej dysputy wyperswadować swoje poglądy, jest ciemniakiem i debilem bez własnego zdania.
Jasne, że tak, ale jeśli chodzi o religię większość ludzi jest tak uparta, że nie chce wysłuchać takich argumentów. Dla nich liczą się tylko argumenty w stylu 'o znalazłem kawałek boga- on jest' albo nie ma boga bo... tak mi się podoba' Na jedną i na drugą teorię nie ma dowodu wprost. Tylko, że mało kto chce słuchać innych. Swoją drogą serio nie usłyszałem jeszcze konkretnego argumentu na to, że nie ma Boga- zachęcam do prób jeśli ktoś ma pomysły. Znam za to wiele dowodów na Jego istnienie. Oczywiście nie są to dowody bezpośrednie.
Spoiler:
EDIT2
To zależy, czy chce się słuchać. Faktycznie jeśli głównym celem jest wypowiedzenie swoich racji nie słuchając drugiej osoby to masz rację - nic z rozmowy nie wyniknie. Poza tym ważne jest żeby ustalić jakikolwiek autorytet, na którym opiera się dyskusja.
Spoiler:
EDIT3
jeśli chodzi o homoseksualizm to ta wypowiedź nie świadczyła o mojej nietolerancji. Mówiłem tylko o pewnym zjawisku, a moje podejście do innych orientacji jest podobne do twojego.
Spoiler:
EDIT5
I tu masz rację- wszystko zależy od sposobu w jaki ktoś chce dyskutować. Ja często rozmawiam z ludźmi o Bogu i naprawdę lubię jak ktoś ma swoje zdanie choć denerwuje mnie kiedy nie słucha i naśmiewa się z odbiegającego od jego wizji świata, często zresztą opierającej się TYLKO na jego upodobaniach i fantazjach...
Spoiler:
EDIT6;EDIT7
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ
Offline
Rycerz
Liczyłem na jakiś ostry flejm, typu gdzie jest krzyż i takie tam, ale widzę że się zawiodłem na Was.
Cieszy mnie to, że ktoś ma podobne poglądy do moich, bo to oznacza, że jest więcej ludzi którzy mają jak ja to nazywam "zdrowe" podejście do życia i spraw z nim związanych. Rozmowa o tematach problematycznych, jak Bóg, patriotyzm, wszechświat i wszystko co się w pale nie mieści, jest dla mnie bezprzedmiotowa i bez większego sensu. Odpowiedzi nie ma, drugiej strony nie nakłonimy na zmianę poglądów na nasze więc po co sobie zaprzątać głowę czymś takim. Parę lat temu postanowiłem nie brać udziału we wszelkich dysputach na tematy dotyczące wiary, egzystencji filozofii, polityki, nieświeżych produktów z Tesco czy też innych tematów nie dających się zgłębić. Postanowienie udało mnie się utrzymać nie tylko przez adwent, ale też przez cały ten czas. Także z całym szacunkiem do wszystkich, ale dopóki w rozmowach będzie coś z wyżej wymienionych tematów, nie zamierzam więcej się wypowiadać. Niestety Borys, ale nie jestem dobrym partnerem do rozmowy. Co gorsza, nie mam też zbytnio dobrej opinii o "Świadkach Jehowy", tak samo jak o katolikach. To jest między innymi jeden z powodów dlaczego nie udzielam się w takich dyskusjach. Wiara to jeden z tych tematów, na który się nie powinno dyskutować.
Offline
Jak to powiedział król Dezmod patrząc po skończonej potrzebnie w nocnik: "Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć" .
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
Każdy uważa Wonski, że jego podejście jest zdrowe... Zapewniam Cię jednak, że z nas wszystkich najbardziej odchodzisz od normy...
Odpowiedzi są- możemy ich co najwyżej nie znać.
To widzę postanowienie było silniejsze od poczucia obowiązku spłacenia należności za przegrany zakład
Skąd wynika ta zła opinia jeśli można wiedzieć? To mnie zawsze intryguje... Szczególnie dziwi mnie ta niechęć do katolików szczególnie że ludzie deklarujący się jako wyznawcy tej religii to masa o tak różnych, niejednokrotnie sprzecznych poglądach, że trudno traktować ich jako jedność. Choć niechęć wobec ŚJ też mnie zastanawia...
Co to za wiara jak się o niej nie mówi? eh...
Offline