Forum służące do grania w nasze kochane erpegi...
Storren spojrzał na Otto, po czym jego twarz wykrzywił szyderczy uśmiech.
Zwierzoludzie powiadasz? Wyborne! Chodź, pokażę Ci Twoich zwierzoludzi! Haha!. Po czym chwycił toporek i ruszył w głąb lasu. Na odchodne powiedział jeszcze do Bruna:
Bruno, przyjacielu! Chwyć no swoją rusznicę! Kto wie, czy nie szykuje się późna kolacja!
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
LetMeBeYourGuide
Bruno w mgnieniu oka po usłysznie hałasów i krzyków towarzyszy wyswobodził się z opatulającego go koca, chwycił rusznice i przygotował się do strzału. Niemal natychmiast uspokoił oddech i wycelował w kierunku, z którego spodziewał się ataku.
- Cyka blyat! - wymknęło mu się hochlandzkie przekleństwo - Jacy zwierzoludzie?! Przecież to odgłosy typowe dla zwierzyny, mutanci już dawno siedzieliby nam na karkach - tu kpiącym spojrzeniem spojrzał na Dietera, który właśnie wybudzony ze snu krzepkim kopniakiem rzemieślnika, masował sobie tyłek - No niektórych to nawet by już sobie wcinali...
Słysząc słowa krasnoluda Bruno chwycił mocniej rusznice, chwycił kilka sztuk amunicji oraz jeden patron prochu, kiwnał głową i udał się za krasnoludem.
Mechanika:
Zabieram ze sobą 10 kulek i jeden patron pozwalający na oddanie 10 strzałów.
Offline
- Arghhh!! - warknął nadal zaspany Dieter - czy tu już nie ma żadnych świętości - wymamrotał zmieszany. Podnosząc się z ziemi chwycił leżącą obok broń i zamglonym wzrokiem spojrzał na swoją torbę. Kiedy wreszcie dotarły do niego rozchodzący się ryk twarz mu zamarłą, a dłoń zacisnęła się na trzymanej broni. Szybko spojrzał po kompanach. Krasnolud ewidentnie chciał walczyć, a rzemieślnik aż dziwne, że jeszcze nie uciekał.
- Lutnia, garnek... trochę dużo na bieganie. - mruknął pod nosem i szybko chwycił wolną ręką za jedną z leżących obok gałęzi i przyłożył ją do ognia. Po czym odwrócił głowę w stronę hałasu. - Panowie, po ciemku nie ma co iść, a i ogień może wypłoszy bydle, jeżeli to tylko wilki.
Mechanika:
obserwacja, nasłuchiwanie, ocena ile tego i co to. ewentualne rzucenie płonącej gałęzi w tamtą stronę jeżeli obiekcji nie będzie.
Offline
Kiedy krasnolud zaczął zbliżać się poza zasięg światł ogniska, szelest wzmógł się i z lasu wyskoczył wielki Jeleń w totalnym amoku wierzgając kopytami i rycząc przeraźliwie. Zwierzę szybko zorientowało się, że drogę zastawia mu ognisko, więc odbilo w biegu w lewo w stronę oszołomionego jeszcze Otta.
- strzelaj na brodę Grunginiego! Jedzenie nam ucieka!
Offline
Rycerz
- strzelaj na brodę Grunginiego! Jedzenie nam ucieka!
Nie zastanawiając się wiele Otto wbił pochodnię w ziemię, chwycił strzałę, napiął łuk i oddał strzał w stronę jelenia. Pochodnia i ognisko dawały mu wystarczającą ilość światła, żeby widzieć jelenia, jednak była noc, dźwięki z lasu nie pomagały się skupić.
- Raz się żyje. No to siup! - mruknął pod nosem i zwolnił cięciwę. Strzała pomknęła w kierunku jelenia.
Test na umiejętności strzeleckie
Offline
LetMeBeYourGuide
Bruno widząc wyskakujące zwierze natychmiast podniósł rusznicę, skupił wsrok na uciekającym zwierzęciu i powoli wypuszczając powietrze oddał precyzyjny strzał.
Mechanika:
Wycelowanie +20US (1 akcja)
Strzał (1 akcja)
Obrażenia +4 rusznica +1 precyzyjny strzał
Widzenie w ciemności - brak kar za słabe oświetlenie
Ostatnio edytowany przez sunnyendrju (2017-04-26 16:14:14)
Offline
Dieter widząc sytuację w całej swojej okazałości, okrutnie wybuchł śmiechem. Wrzucił gałąź do ogniska, upuścił broń i zaczął klaskać.
- Doskonałe! - otarł kącik oka - Otto, Bruno brońcie naszego honoru!
Offline
Strzała wystrzelona przez Otto minęła pędzącego jelenia i zniknęła w koronie drzew nad głową roześmianego muzyka. Kiedy bestia prawie dobiegła do kupca ten cofnął się instynktownie i stracił równowagę potykając się o korzeń. Bruno wyczekał moment w którym zwierzę minęło leżącego, żeby nie znalazł sie na lini i wystrzelił podrywając z gałęzi drzew oszołomione ptactwo. Kula rozerwała tylną nogę jelenia obryzgując Otto ciepłą krwią. Zwierze padło ryjąc swoim obfitym porożem glebę.
Offline
LetMeBeYourGuide
Bruno z duma spojrzał na efekt swojego strzału.
- W pełnym ruchu, niesprzyjających warunkach atmosferycznych i do tego z biegającym motłochem - rzekł z satysfakcją w głosie - naprawdę nienajgorzej.
- Mości krasnoludzie z jednego udźca raczej wiele już się zrobić nie da, ale reszta zdaje się jest jeszcze w dosyć dobrym stanie. Potrzebujesz pomocy w rozparcelowaniu tego byczka?
Bruno wolnym krokiem wraca do ogniska w międzyczasie przeładowując rusznicę.
Offline
Śmiech Dietera zamienił się w chwilowe osłupienie. Ze zdziwionym wyrazem twarzy zaczął:
- Pan krasnolud cały? Co tam widziałeś? To zachowanie nie było normalne, jakie zwierze wybiega w pełnym galopie z chaszczy w stronę ogniska zamiast w przeciwną. Nie wspominając o tych rykach i o tym, że w pewnym momencie hałas dochodzić z "kilku" bliskich sobie miejsc. Czy przypadkiem jakieś białe muszki go nie napadły? Bogowie, jaka bestia, dobrze, że nikt nie skończył pod jej kopytami.
Muzyk odwrócił się w stronę kupca i podał mu rękę.
- Mam nadzieje, że nic Pan sobie przy tym upadku nie zrobiłeś - zaczął z uśmiechem - Panowie macie, czym oporządzić zwierzynę? Ja niestety nawet noża nie mam, aby pomóc.
Uśmiechając się do wszystkich Dieter usiadł przy ognisku, dorzucił kilka gałęzi i zaczął grać wesołą nutę na cześć Bruna Pogromcy Jeleni.
Ostatnio edytowany przez Szary (2017-04-26 17:51:16)
Offline
Rycerz
- Nic nie zrobiłeś, nic nie zrobiłeś, taki raban na cały las zrobił tą pukawką, że całe świństwo z okolicznych lasów się tutaj zleci! - prawie wrzeszczał Otto rozcierając swoje obite, kościste plecy. Chwycił pochodnię w jedną rękę, w drugą łuk i podszedł ostrożnie do jelenia.
Oglądając go z bezpiecznej odległości, bo zwierze jeszcze wierzgało i ryło porożem ziemię.
- Szkoda że nie wiem za dużo o zwierzętach, jednak ten jeleń wygląda podejrzanie.
Słysząc brzdęki lutni za sobą zaczął gorączkowo masować swoje skronie, specjalnie pokazując poirytowanie innym.
- Ja wiem że przy tym cyrku dźwięki lutni, w środku nocy na pewno nie zrobią już różnicy, ale może na chwilę byśmy się uciszyli i posłuchali czy to był jedyny jeleń w okolicy, czy coś innego, nie wiem, na przykład nie polowało na niego. O ile wiem jelenie to nie nietoperze, nie latają w nocy po lesie. - rzekł dość poirytowany rzemieślnik.
Rozejrzał się po obozowisku, zobaczył jak obozowy strzelec wyborowy z dumnie wypiętą piersią idzie w stronę upolowanej zwierzyny i z ironią dodał - Tego, że ten jeleń nie jest jedyny w tej okolicy jestem pewien.
Zrezygnowany poszedł usiąść koło barda i rzucił: - Niech ktoś dobije to biedne zwierzę.
Offline
Storren spojrzał po zebranych i cicho westchnął.
Bruno, pomóż mi proszę obrócić tego jelenia. Gdy zwierzę było już w odpowiedniej pozycji, wyjął z cholewy buta nóż do oprawiania zwierzyny i zabrał się do dzieła.
Test na Sztukę Przetrwania
Musicie wiedzieć... - zaczął, nie przerywając pracy. - Że odgłosy, które słyszeliście, to jelenie rykowisko, czyli gody. Ten byk najwidoczniej bronił swojego terytorium. Ewentualnie przegrał walkę z silniejszym samcem i wycofywał się, gdy wpadł na nas. Dla niewprawnych uszu dźwięki z rykowiska mogą brzmieć jak głos niedźwiedzia, a nawet... - zmienił nieco ton głosu. - Ryki zwierzoludzi. Wprawne ucho wychwyci jednak pewną nienaturalność u tych ostatnich. Natomiast NA PEWNO nie da się tego pomylić z wyciem WILKÓW - mruknął znacząco.
Czy bylibyście tak uprzejmi i przygotowali coś na kształt rożna nad ogniskiem? Skorzystajmy z okazji, przez to całe zamieszanie i tak nikt z nas nie śpi. Możemy też spróbować uwędzić część mięsa i zabrać je ze sobą. Pasuje?
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
LetMeBeYourGuide
Bruno pomógł obrócić Storrenowi jelenia.
- Wielka bestia - mruknał pod nosem - nasze zapasy miewały się lepiej, pomysł z wędzeniem uważam za bardzo dobry.
Bruno przytargał kilka większych kamieni i poustawiał je wokół ognia.
- Rożna może nie mamy ale kamienie potrafią się bardzo dobrze nagrzać i spokojnie możemy upiec sobie naprędce trochę mięsa. - przyjrzał się imponującemu porożu upolowanego zwierza - Czy takie poroże nie jest przypadkiem dosyć cenne? - zapytał kompanów.
Offline
Poroże może mieć pewną wartość. Tylko komuś musiałoby chcieć się je zanieść do najbliższej osady. - krasnolud uśmiechnął się. Kamienie to bardzo dobry pomysł. Uwaga tylko na śrut, mistrz kuchni Bruno nie żałował! - ostatnie zdanie zaakcentował salwą tubalnego śmiechu.
No! Już prawie gotowe! A do mięsa co najlepiej pasuje? Piwo! Czas na piwo! Czas na piwo!
Przechodził przez góry wierząc, że czyni dobrze. Następnie udał się do ostatniej i jedynej krypty, by odnaleźć swoje przeznaczenie.
Offline
LetMeBeYourGuide
- Najlepszym dodatkiem do tego dania byłaby szczypta przypraw - rozmarzył się Bruno - chociaż piwa tez nie odmówie.
Bruno złapał najbliższy kawałek przypieczonej dziczyzny i odgryzł pokaźny kęs soczystego mięsiwa. Chwycił też za beczułkę z piwem podaną mu przez krasnoluda i pociągnął z niej duży haust.
- Mmmmm... Dobre. - mlasknął Bruno. - proponuje niedługo położyć się s powrotem spać, jeszcze kawał nocy przed nami, a dobrze by było spędzić ją na wypoczynku.
Po posiłku i napitku Bruno wrócił do poprzednio przyjętej pozycji horyzontalnej z nabitą rusznicą u boku. Rankiem zebrał swój ekwipunek, amunicję i patrony do rusznicy, zwinął i wytrzepał posłanie.
Ostatnio edytowany przez sunnyendrju (2017-04-26 23:22:11)
Offline